bcs@horno.pl
UL. JAGIELLOŃSKA 47T. +48 668 892 896
PN.-PT. 10-18, SOB. 10-16
BILETY: 3 ZŁ / 5 ZŁ
Vintage Photo Festiwal
Edward Hartwig | Wywoływanie
16-24 września
wernisaż 16 września, g. 12.00
Zespół kuratorski: Marika Kuźmicz, Dariusz Mikołajczak, Fundacja im. Edwarda Hartwiga
Współpraca: Adam Parol
„Najwybitniejsza osobowość fotografii w Polsce na przestrzeni kilkudziesięciu lat”, „ojciec polskiej fotografii”, „najważniejszy polski fotograf”, „jeden z najciekawszych fotografów XX wieku”.
Tak i wiele więcej, badacze i kuratorzy pisali o Edwardzie Hartwigu (1909-2003) w poświęconych mu artykułach i tekstach w licznych katalogach, towarzyszących jego wystawom. Jednak za tymi stwierdzeniami bardzo rzadko pojawiały się argumenty na ich poparcie, choć jednocześnie piszący o nim często konstatowali, że „Edward Hartwig wymaga wnikliwych komentarzy i analiz” lub też, że „dorobek tego fotografa wymaga wielu jeszcze badań krytycznych”. Ale badania ani analizy właściwie nie nastąpiły, choć były ku temu liczne okazje: zarówno za życia, jak i niedługo po śmierci Hartwiga odbyło się wiele jego większych i mniejszych wystaw.
Hartwig, najbardziej znany jako autor własnej koncepcji fotografii artystycznej, czyli fotografiki, pracował z fotografią praktycznie przez blisko 80 lat. Znał doskonale jej specyfikę, a poznając ją, przeszedł w praktyce historię tego medium: przez fotografie portretowe, wykonywane w atelier jego ojca, poprzez pierwsze zdjęcia pejzażowe, aż po śmiałe plastyczne eksperymenty, porównywane niekiedy do działań fotografów skupionych wokół Otto Steinerta, które uwidoczniły się właśnie w ramach słynnej wystawy „Fotografika” w warszawskiej Zachęcie (1959).
To właśnie ta ekspozycja, wraz z wydanym rok później albumem o tym samym tytule, była punktem zwrotnym w twórczości Hartwiga. Ukazywała przemianę języka wizualnego, jakim się posługiwał. „Fotografika” manifestowała odejście od piktorializmu, na rzecz tworzenia obrazów za pomocą środków czysto fotograficznych. Bez wprowadzania dodatkowych mediów, pracując tylko z aparatem i z odbitkami w ciemni, Hartwig budował kadry zakorzenione w rzeczywistości, ale jednocześnie od niej różne. Decydował się na śmiałe skróty perspektywiczne, nietypowe sytuowanie punktu obserwacji kamery wobec fotografowanych obiektów, wydobywał kontrastowe czernie i biele, wykorzystywał do granic możliwości jakie oferowały aparaty fotograficzne, a w efekcie powstawały obrazy autonomiczne. Hartwig pracujący z aparatem, pracujący w ciemni, odkrywał nową rzeczywistość i nowe sposoby widzenia świata, osiągając niezwykle ciekawe efekty, jakimi były atrakcyjne wizualnie odbitki. Ale być może jeszcze ciekawszy był jego sposób pracy.
Dlatego, w ramach wystawy organizowanej w ramach Vintage Foto Festiwal, przyglądamy się uważnie metodom pracy artysty, narzędziom, po które sięgał, analizujemy tworzone przez niego fotografie. Pragniemy udowodnić, że spojrzenie na fotografię przez pryzmat jej warsztatowej specyfiki i materialności, umożliwia jej głębsze zrozumienie. Staramy się analizować rezultaty jakimi są jego odbitki, z perspektywy ich powstawania. Ta swoista „morfologia” fotografii może stać się punktem wyjścia, dla lepszego pojmowania jego twórczości Hartwiga, jego i jej wpływu na polskie środowisko fotograficzne oraz jego związków z międzynarodową sceną fotograficzną, a także szerzej, na współczesną wizualność. Patrząc bowiem dziś na wiele ze zdjęć Hartwiga, można stwierdzić, że nie tylko nadal odbieramy je jako współczesne i aktualne pod względem ich formy, ale co więcej, jako te, które w pewnym sensie kształtowały język wizualności, którym się posługujemy, w którym funkcjonujemy.
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury
24.08–9.09.2023
CERAMIKA ALTERNATYWNIE
Wystawa Międzynarodowego Sympozjum Ceramicznego
ALTERNATIVELY CERAMICS
The International Ceramics Symposium Exhibition
Organizacja: dr Alicja Buławka- Fankidejska, Dmitrij Buławka-Fankidejski, Wydział Rzeźby i Intermediów Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku
Współpraca: Bydgoskie Centrum Sztuki, Przestrzeń Sztuki WL4 Mleczny Piotr, Stocznia Cesarska
Patronat medialny: Polskie Radio PiK
Kuratorka wystawy: prof. ASP dr hab. Adriana Majdzińska
„Ceramika alternatywnie” to idea spotkań wymyślonych przez dwójkę rzeźbiarzy Alicję i Dmitrija Buławkę-Fankidejskich. To oni z racji swojej pasji do ceramiki zainicjowali szereg wydarzeń związanych z tą dziedziną sztuki. W rodzinnej miejscowości Alicji – Wybudowaniu Wielbrandowskim pod Skórczem, zorganizowali i wyposażyli studio ceramiczne w taki sposób, że można swobodnie pracować i eksperymentować z alternatywnymi wypałami. Co ważne, również z ceramiką w dużych formatach. Z racji braku dostępu do dużych pieców elektrycznych opracowali i zbudowali własne piece gazowe. Modyfikowane i ulepszane konstrukcje pozwalają na wypały nawet kilkumetrowych form ceramicznych. Czasem ograniczenie staje się możliwością – tak jest i w tym przypadku.
Ich zaangażowanie, niesamowita pracowitość i profesjonalizm powodują, że są często zapraszani z wykładami i warsztatami przez uczelnie i instytucje zajmujące się ceramiką. Bezpretensjonalność i otwartość Alicji i Dmitrija pozwoliła im nawiązać szereg kontaktów z artystami zajmującymi się ceramiką w Polsce i Europie. Na dodatek mają potrzebę dzielenia się swoją wiedzą i doświadczeniem. Tegoroczna trzecia edycja organizowanego przez nich pleneru „Ceramika alternatywnie” miała charakter międzynarodowy. Odbyła się również Międzynarodowa Konferencja Ceramiczna, podczas której poznaliśmy indywidualne eksperymenty artystyczne i doświadczenia dydaktyczne ukazujące ogromną różnorodność w sposobach traktowania ceramiki i pracy z tym materiałem. W samym Międzynarodowym Sympozjum „Ceramika alternatywnie” i w wydarzeniach towarzyszących wzięło udział trzynaścioro dydaktyków i ośmioro studentów i troje absolwentów uczelni artystycznych z Litwy, Łotwy, Estonii, Czech i Polski. Dzięki zabiegom organizatorów projekt dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury.
Tego typu inicjatywy są organizacyjnym wyzwaniem, ale integrują środowisko ceramików, pozwalają na wymianę doświadczeń, dają też możliwość obserwacji i nauki studentom. Ponieważ ceramika nadal kojarzy się z przedmiotami użytkowymi „Ceramika alternatywnie” udowadnia, że glinę ceramiczną można traktować jako pełnoprawny materiał rzeźbiarski.
Co charakterystyczne, organizatorzy Sympozjum nie narzucają tematu, czy przewodniego hasła. Uczestnicy mogą tworzyć zgodnie ze swoją wyobraźnią ograniczeni jedynie właściwościami materiału. Efekt ich działań możemy oglądać na wystawie w Bydgoskim Centrum Sztuki. Prace są bardzo różnorodne. Od niewielkich kameralnych obiektów po duże rzeźby. Od narracyjnych przedstawiających kompozycji, po abstrakcyjne formy geometryczne lub instalacje przestrzenne. Gładkie i chropowate, barwne i monochromatyczne, krągłe i kanciaste, syntetyczne w formie lub ekspresyjne. Trudno uwierzyć, że to tylko ceramika – delikatny i kruchy materiał. Kreatywność artystów jest jednak ogromna, a możliwość eksperymentu uwalnia wyobraźnię. Mogę śmiało powiedzieć: „Proszę Państwa, to aż ceramika!”
prof. ASP dr hab. Adriana Majdzińska
Gdańsk. 15.08.2023
Osoby uczestniczące w wystawie poplenerowej The International Ceramics Symposium Exhibition / Alternatively Ceramics 2023 w Bydgoskim Centrum Sztuki:
prof. Ingrid Allik, Estonian Academy of Arts, Tallin;
prof. Rasa Justaitė Gecevičienė, Vilnius Academy of Arts;
dr hab. Robert Buček, Palacký University Olomouc, Czech Republic;
Aivars Baranovskis, Mark Rothko Art Centre, Latvian Centre For Contemporary Ceramics, Daugavpils, Latvia;
Valentins Petjko, Mark Rothko Art Centre, Latvian Centre For Contemporary Ceramics, Daugavpils, Latvia;
dr Michał Puszczyński, Akademia Sztuk Pięknych we Wrocławiu/ Academy of Fine Arts in Wrocław, Poland;
prof. ASP dr hab. Stanisław Brach, Akademia Sztuk Pięknych w Warszawie/Academy of Fine Arts in Warszawa, Poland;
prof. ASP dr hab. Bożena Sacharczuk, Akademia Sztuk Pięknych we Wrocławiu/Academy of Fine Arts in Wrocław, Poland;
prof. ASP dr hab. Katarzyna Jóźwiak-Moskal, Akademia Sztuk Pięknych w Gdańsku/Academy of Fine Arts in Gdańsk, Poland;
Studentka Estonian Academy of Arts, Tallin, Estonia: Valera Poljakova;
Studentka Vilnius Academy of Arts, Lithuania: Paulina Giedraityte;
Studentka Palacký University Olomouc, Czech Republic: Liduška Dostálíková;
Studenci i studentki z kierunku Rzeźba ASP wa Gdańsku: Kamila Kmiecik, Jan Raczyński, Zofia Lompe, Blanka Kamińska, Kristina Zatloukalova;
Absolwenci i absolwentki z kierunku Rzeźba ASP w Gdańsku: Malwina Kowalewska, Katarzyna Gliwa, Marek Malottki
Projekt dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury.
Oddajemy w Wasze ręce czwarty numer BIULETYNU RZEŹBY!
W tym roku ponownie zdecydowałyśmy się na otwarty nabór tekstów, ciekawe tego, co Was interesuje. Bardzo miłą niespodzianką było to, że zwróciliście uwagę na to, co często pomijamy wzrokiem, czyli rzeźbę plenerową i pomniki. Z BIULETYNEM w ręku możecie przespacerować się po Bydgoszczy aż czterema trasami.
Piszą dla nas: Dorota Grubba-Thiede, Agnieszka Dziki, Dawid Lewandowski, Agnieszka Wysocka, Zbigniew Ignacy Brzostowski, Małgorzata Udała, Dominika Kiss-Orska, Małgorzata Kosicka, Jan Trojan, Monika Skowrońska, Inga Kopciewicz i Marta Kardas. Dziękujemy naszym wspaniałym autorkom i autorom! Oprawę graficzną zawdzięczamy Asi Bagnuckiej, a redaktorką tego numeru jest Natalia Pichłacz.
BIULETYN RZEŹBY dostępny jest w Bydgoskim Centrum Sztuki oraz w następujących miejscach:
BYDGOSZCZ:
oraz:
Wydawca: Fundacja Take Care
BIULETYN RZEŹBY jest bezpłatny!
na okładce: Hanna Brzuszkiewicz, fot. Janina Gardzielewska
6.07.2023, czwartek, godz. 18.00, wernisaż, wstęp wolny
wystawa czynna do 9.08.2023
Damian Leszczyński, Półmrok
wystawa malarstwa i rysunku
kurator: Aleksander Melech
Uwaga! Na wystawie pojawiają się treści mogące zostać uznane za nieodpowiednie dla małoletnich i osób wrażliwych.
„Wydaje mi się, że największym dobrodziejstwem na tym świecie jest fakt, że umysł ludzki nie jest w stanie połączyć oderwanych treści. Żyjemy na spokojnej wyspie niewiedzy pośród czarnych mórz nieskończoności i wcale nie jest powiedziane, że w swej podróży zawędrujemy daleko. Nauki – a każda z nich dąży we własnym kierunku - nie wyrządziły nam jak dotąd większej szkody; jednakże pewnego dnia, gdy połączymy rozproszoną wiedzę, otworzą się przed nami tak przerażające perspektywy rzeczywistości, a równocześnie naszej straszliwej sytuacji, że albo oszalejemy z powodu tego odkrycia, albo uciekniemy od tego śmiercionośnego światła, przenosząc się w spokój i bezpieczeństwo nowego mrocznego wieku".
(Howard Philip Lovecraft, „The Call of Cthulhu")
Damian Leszczyński, profesor filozofii, autor kilkunastu książek, a także wielu artykułów naukowych i esejów. W ciągu ostatniej dekady stworzył ponad dwieście prac ołówkiem, prezentowanych na kilku wystawach i znajdujących się w prywatnych zbiorach. Kontynuacją rysunków są obrazy wykonywane w technice olejnej, które nie były dotąd wystawiane.
Tlen to oddech wyróżniający w kategoriach kosmogonicznych to, co niezbędne do życia. Według wczesnych greckich filozofów to boski eter, z którego powstało wszystko we Wszechświecie. Według wierzeń starożytnych Egipcjan bóg powietrza Szu wypełniał przestrzeń między niebem a ziemią i chronił nieboskłon przed upadkiem. Dlaczego ta ulotna materia stanowi również tytuł przekrojowej wystawy rzeźb Dmitrija Buławki-Fankidejskiego?
Od czasu realizacji pracy dyplomowej na Wydziale Rzeźby i Intermediów gdańskiej Akademii Sztuk Pięknych, dominującym tematem w jego twórczości jest percepcja otaczającej przestrzeni, natomiast formalną dominantą stały się sferyczne soczewki w różnych formatach, dzięki którym możliwa jest analiza przestrzeni wewnątrz i na zewnątrz obiektów. Kształt soczewek umożliwia skupianie lub rozpraszanie światła, ale należy zauważyć, że wytwarzany przez nie obraz zmienia kształt i wielkość zatopionych w nich obiektów – zafałszowuje więc rzeczywistość. Formy zamknięte w wypełnionej wodą swoistej kapsule (między innymi ceramiczne postaci naturalnej wielkości), sugerują wydzieloną z przestrzeni strefę bezpieczeństwa, jakiej każdy z nas doświadczał w okresie prenatalnym, ale jednocześnie są oddzielone od otoczenia w zamkniętej bryle stanowiącej barierę izolującą.
Cykl Metamorphosis to zestaw kilkunastu średniej wielkości obiektów w formie soczewek, w których artysta zatopił mikroświaty, czy też mikrokosmosy. Widz może domniemywać inspiracje pejzażem nieznanej planety lub zdestruowaną współczesną metropolią. Tytułowa metamorfoza to stały proces korozji, któremu pod wpływem wody i zawartego w niej tlenu, ulegają metalowe elementy, wciąż zmieniając formę.
W swoich najnowszych pracach Dmitrij Buławka-Fankidejski bada funkcjonowanie materii będącej w nieustannym procesie. Jego zainteresowanie krystalografią ma swoje odzwierciedlenie między innymi w ceramicznych obiektach analizujących procesy polimorfii, czyli inaczej mówiąc zjawiska wielopostaciowości tej samej materii, przechodzenia jednej odmiany do drugiej. Głównymi czynnikami mającymi wpływ na to zjawisko są ciśnienie, temperatura i historia termiczna.
Cykl wielkoformatowych rzeźb ceramicznych sugeruje koneksje z formacjami i strukturami geologicznymi zatrzymanymi na chwilę w swych nieustannych, trwających miliony lat przeobrażeniach. To zdumiewające bogactwem form i faktur bryły niosące ze sobą tajemnice swojej genezy.
Procesualność prac rzeźbiarza można prześledzić w większości jego dzieł, ale również w sposobach wypalania ceramik, gdzie wieloletnie eksperymenty pozwalają na uzyskanie optymalnego i adekwatnego efektu. Tytułowy Tlen to niezbędny składnik ognia, który towarzyszy przecież wypałom. Sam artysta tak definiuje żywioł, któremu poddaje swoje prace: Ogień to forma dotyku, która ukazuje wiele twarzy ceramicznej rzeźby. Wielobarwne powierzchnie powstałe podczas wypalania, spływają na zewnątrz i do wnętrza rzeźby, dokumentując ślady ingerencji tego żywiołu. Ogień pozostawia swój ostateczny ślad. Chciałbym współtworzyć z ogniem, kształtując formę. Połączyć nasze zmagania we wspólnym procesie.
Jedną z najnowszych prac Dmitrija Buławki-Fankidejskiego jest obiekt zatytułowany Nadzieja 2. Jest to rodzaj wielkoformatowej, ciężkiej tkaniny wykonanej z wełny stalowej, która w permanentnym trybie oksydacji, czyli procesu, w którym główną rolę po raz kolejny odgrywa Tlen, ulega powolnej anihilacji. Dla widza jednak oglądane rzeźby zastygają w zatrzymaniu, a właściwie poza czasem, onego czasu, czyli jak mawiał Mircea Eliade In illo tempore.
[EN]
A New Planet
Karolina Wojnowska-Paterek
16.08-9.09.2022
opening: August 16th, 6p.m.
The art installation New Planet is a story about what we will leave behind for future generations. I was inspired to make this work by my recent trip to Indonesia. Places where I was twelve years ago have turned into landfills and the ocean carries tons of plastic. The changes we leave on Earth will be visible for at least five hundred years. Five hundred years is a lot and a little. From the point of view of the stars, it's a short moment, and for us it's eight generations.... It begs the question of what archaeologists will look for in the future. The New Planet shows the process of changing the plastics we produce, which, under the influence of rising temperatures, take on organic forms similar to living organisms. Our planet absorbs these new particles and also transforms itself. An important part of the installation are videos showing the process of its creation. Plastic containers under the influence of heat change form, transform into organic forms, merge with the world of plants. Each fragment of the presented sculpture is built from used plastic, and animal bones are embedded in the installation. The work changes its face with the changing light.
"The plastic undergoes photodegradation and under the influence of the sun's rays it disintegrates into particles. This process, depending on conditions, takes up to four hundred years [...] changes can be detected in the sediments that form, and this gives rise to the recognition of the boundary of the new geological epoch at the middle of the 20th century. Therefore, when archaeologists or paleontologists in the future study the sediments left behind at the bottom of the oceans and on land, they will be able to determine the beginning of the Anthropocene - the epoch of man - with the help of the plastic layer." — Prof. Jan Zalasiewicz
Karolina Wojnowska-Paterek | After studying in Poland and Austria, the artist moved to Singapore which became her home for more than 11 years. Working as an architect and designer, she has been travelling around Asia. These travels influenced the artist's creative output and gave rise to a series of paintings “Imperfect Beauty of Asian Cities” devoted to disappearing magical places which contribute to the unique atmosphere of the city. The paintings were recently exhibited in the Palace of Fine Art in Cracow. Other artistic projects from this time are “Light Travel” and “New Planet”. The last work on view at the Bydgoszcz Art Center together with New Planet is an art & science project, "The Wonders of Light." This mobile installation alludes to one of the main principles of quantum physics which states that an object can reside in multiple places at once. The work is funded by the Foundational Questions Institute (FQXi) in the US, an independent, philanthropically financed non-profit organization, run by scientists.
Szóstego września rusza aukcja online 10 prac z wystawy GIRLS, GIRLS, GIRLS. Tadeusz Gronowski oczami kobiet.
10 artystek stworzyło własne interpretacje jednego, wybranego dzieła Tadeusza Gronowskiego. Do projektu zaproszone zostały: Beata Śliwińska, Diana Grabowska, Joanna Grochocka, Joanna Witek, Justyna Frąckiewicz, Karolina Pawelczyk, Magdalena Pankiewicz, Martyna Wędzicka-Obuchowicz, Patrycja Podkościelny oraz Katarzyna Kotnowska. Wszystkie prace można zobaczyć online na stronie internetowej aukcji lub jeszcze do 3. września na żywo na wystawie w Bydgoskim Centrum Sztuki. Aukcja online odbędzie się za pośrednictwem portalu Onebid: https://onebid.pl/pl/auction/- |
|
|
|
Zapraszamy do licytacji!
|
Bardzo dziękujemy wszystkim gościom za przybycie na wernisaż naszej urodzinowej wystawy Stanisława Horno-Popławskiego.
Jako że pokazujemy na niej pomniki i rzeźbę plenerową Horno, na wernisażu nie mogło zabraknąć Pana Aleksandra Dętkosia - ucznia Horno i wykonawcy jego bydgoskich pomników - Henryka Sienkiewicza oraz Pomnika Nieznanego Powstańca Wielkopolskiego.
Zapraszamy na wystawę do 14 marca.
29 listopada, 17:00
wstęp bezpłatnyW każdy sierpniowy czwartek o 16:15 zapraszamy dzieci na zajęcia oparte na działaniach arteterapeutycznych.
Zapisy pod adresem bcs@horno.pl.
Koszt to 20 złotych.
Stanisław Horno - Popławski
4.07 - 22.08. 2018
Galeria Test, ul. Marszałkowska 34/50, Warszawa
Człowiek świata, skarbnica pomysłów, kopalnia artystycznej wiedzy – życiorys Stanisława Horno-Popławskiego to historia pokazująca, jak można ewoluować w rzeźbie od klasycyzmu przez realizm po intrygującą abstrakcję.
Dzieciństwo, historia, dziedzictwo rodzinne familii powstańca styczniowego zesłanego na teren dzisiejszej Gruzji – wszystko to wpłynęło później na twórczość Horno-Popławskiego. Fascynacja mitami antycznymi, surowością Kaukazu, zamiłowanie do ekologii, szacunek wobec kamienia – w taki oto sposób ukształtował się geniusz wielkiego artysty.
Sztuka towarzyszyła Horno od jego początków. Miał 14 lat, gdy zaczął pobierać prywatne lekcje rysunku; kiedy jako 20-latek zaczynał studia artystyczne w Moskwie, a później przeniósł się do warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych nie miał żadnych wątpliwości, w jakim kierunku chce pokierować swoim życiem. To słowo-klucz: to on decydował, jaki kierunek obierze – nigdy zaś nie poddawał się bezwiednie fali nie mając artystycznej koncepcji czy wizji.
Tomasz Górnicki to rzeźbiarz o klasycznym wykształceniu, który ma doświadczenie zarówno jako twórca pomników, jak i streetartowiec. Ciekawy jest sposób w jaki wzajemnie oddziałują na siebie w jego pracach te dwa bieguny sztuki w przestrzeni publicznej.
Otrzymał dyplom Magistra sztuki z wyróżnieniem na Wydziale Rzeźby Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie w 2010 w pracowni Janusza Antoniego Pastwy. Jak sam przyznaje, jego zainteresowania obracają się wokół realizmu. „Fascynują mnie naturalne formy, ich wynikający z geometrii, mechaniki i napięć fizyczny porządek. W tę logiczną strukturę/kosmos wprowadzam uczucie/chaos. Podstawową emocją, która mnie napędza jest permanentne poczucie straty.” 1 W swojej praktyce rzeźbiarskiej wykorzystuje często strategię street artu, polegającą na odzyskiwaniu przestrzeni publicznej, zaznaczaniu w niej swojej obecności.
Gdy rzeźba pojawia się na ulicy, jest to zwykle pomnik. Tomasz Górnicki stawia swoje rzeźby w sposób partyzancki, bez pozwoleń. Podczas gdy pomniki zwykle odsłaniane są w świetle fleszy, nielegalne interwencje rzeźbiarskie odbywają się najczęściej pod osłoną nocy. Guerilla art – angielskie określenie tego rodzaju sztuki to po polsku właśnie sztuka partyzancka. Interwencje rzeźbiarskie to jej rzadkie wcielenie.
W rzeźbach z cyklu „Oppressed”, które można było obejrzeć na wystawie pod tym samym tytułem w Bydgoskim Centrum Sztuki w od stycznia do lutego 2018, kluczowe było zestawienie reprezentatywnej formy popiersia realistycznie oddanych postaci, z wrażliwością ukazanego ludzkiego ciała, poddanego destrukcyjnym zabiegom. Zakwestionowana zostaje trwałość rzeźby, forma jest zdekonstruowana. W rzeźbie „Oppressed II” uszkodzona twarz kobiety drażni widza, który instynktownie współodczuwa z przedstawionym realistycznie ludzkim ciałem, z jego uszkodzeniami, brakującymi częściami. Na myśl przychodzi zniszczenie z powodu upływu czasu czy wypadku. Z wnętrza rzeźby wychodzą stalowe pręty, jej szkielet. Kamień zyskuje ludzki wymiar dzięki cierpieniu. Zniszczona rzeźba przywołuje nie tylko destrukcję ciała, które przedstawia, ale również niszczenie sztuki, choćby niedawne zniszczenie stanowisk archeologicznych w Palmyrze.
Wiele rzeźb Tomasza Górnickiego pojawia się najpierw na ulicach, poza kontekstem galeryjnym. Wchodzą w dialog z zapomnianymi, pomijanymi wzrokiem miejscami. Rzeźby z cyklu „Oppressed” również pojawiły się w zapomnianych klatkach schodowych, przejściach podziemnych w Warszawie. Spełniają w ten sposób funkcję pomnika – zaznaczają miejsca, czy też mówiąc ściślej - „nie-miejsca”. Jest to termin stworzony przez francuskiego etnologa i antropologa kulturowego Marca Augé. Oznacza przestrzenie, w których przebywa się bardziej z konieczności niż z własnej woli i gdzie codziennie użytkuje je relatywnie duża liczba osób niepowiązanych ze sobą.2 Takim „nie-miejscem” może być lotnisko, supermarket, może być nim również tunel dla samochodów. Nie ma w nim chodnika, wejście do niego jest nielegalne, można tylko szybko przez niego przejechać. „Nie-miejsca przemierzamy w pośpiechu i dlatego mierzy się je w jednostkach czasu. (…). To właśnie w anonimowości nie-miejsc doświadcza się samotnie wspólnoty ludzkiego przeznaczenia.”3 Spędza się w nim określoną ilość czasu i natychmiast o nim zapomina.W tunelu na trasie W-Z w Warszawie są cztery samotne nisze wielkości człowieka. Jak zauważył Górnicki, nisze mają proporcje renesansowych wnęk na fasadach kościołów. Brakowało w nich tylko rzeźb. W dwóch z nich wstawił więc prace zatytułowane "Matko, gdzie Twoje dzieci?" oraz "Dalej idziesz sam". Pierwsza to dłonie rozłożone w geście maryjnym, a druga w geście błogosławieństwa kojarzonym z przedstawieniami Jezusa. Górnicki przyznaje, że chciał zakłócić rytm wjeżdżania i wyjeżdżania z tunelu. Wprowadzając obcy element do tej przestrzeni, przywraca ją uwadze i pamięci. Przywracając pamięć, tworzy pomnik. Prace szybko zyskały przyzwolenie ratusza, który zdecydował, że rzeźby mogą zostać, ale mimo tej decyzji obydwie rzeźb zniknęły usunięte przez nieznanego sprawcę. Artysta w pełni akceptuje efemeryczność swoich instalacji, a może to właśnie ona chroni je przed losem pomników, które z czasem stają się niewidzialne.
Wpływ street artu widać w jego realizacjach pomnikowych. Oprócz tradycyjnych w formie pomników, jak Hetman Stefan Czarniecki, czy Martin Opitz, stworzył pracę „Bulletheads (Kulogłowi)”. Rzeźba to pomnik nietypowy, daleko mu do monumentalności i reprezentatywności. O głowy można się nawet potknąć. „Kulogłowi w parku przy Bażantarni to praca przedstawiająca dwie nieduże, 70- centymetrowe granitowe głowy, które stoją obok siebie na terenie Parku przy Bażantarni. Praca powstała w 2012 roku w wyniku dzielnicowego konkursu na parkową instalację. a zrodziła się z historii, która miała swój finał 17 grudnia 1900 roku. Zaczęła się w 1894 roku w Berlinie, gdy Wojciech Kossak wraz z Julianem Fałatem rozpoczęli wspólne malowanie panoramy „Przejście Napoleona przez Berezynę w 1812 roku”. Fałat wyszedł z propozycją współpracy. Tak brzmi wersja zdarzeń Kossaka: „Gdy na Wystawie Krajowej we Lwowie Racławice, rozgrzewając serca i wywołując entuzjazm, wykazały co potrafię na tym polu, zaproponował mi Fałat, abym z nim do spółki, w Berlinie, wykonał panoramę na tle ogólnoświatowym. Wybraliśmy Berezynę, mnie dającą pole figuralne najbogatsze, jakie wymarzyć sobie można, Fałatowi zaś śniegi, które tak rozumie i doskonale maluje. (…) Zapoznałem się z tematem jak najdokładniej, będąc za kompozycję figuralną sam odpowiedzialny, bo Fałat tylko pejzaż i jeden most sobie wybrał. 4Obraz ma premierę 1 kwietnia 1896 w Berlinie, a jego autorstwo przypisuje sobie sam Kossak. Punktem kulminacyjnym konfliktu był ukazany w rzeżebie moment pojedynku na pistolety w 1900 roku. Kossak opisuje w listach to wydarzenie: Przed godziną w Ursynowie strzelałem do niego, chybiłem (czego nie żałuję), a on nie chciał do mnie strzelać, tylko stał, jakby żądając śmierci. Ponieważ jeszcze dwa razy mogłem strzelać i on także, poprosiłem Olesia, aby go się zapytał, czy i nadal nie chce się bronić. - Nie! - odpowiedział. Na to ja rzuciłem pistolet na ziemię i powiedziałem sekundantom, że do bezbronnego strzelać nie mogę. Nie podawszy mu ręki, wsiadłem do karety.5
- Wyobraziłem sobie ten pojedynek i przedstawiłem Kossaka i Fałata jako dwa głazy - kule, które nie dosięgły celu. Sposób pojedynkowania się na broń palną uznałbym w dzisiejszych czasach za nonsens, stąd głazy można interpretować jako symbol "twardogłowia". A praca nazywa się "kulogłowi" 6- wspomina Tomasz Górnicki. Pomnik wpisuje się w coraz bardziej popularną tendencję upamiętniania zdarzeń ważnych dla społeczności lokalnej, w której nie chodzi o tworzenie iluzji wspólnej pamięci, lecz o skupienie się na historii jednostek.
Pomnik (od staropolskiego – pomnieć), jak sama nazwa wskazuje, jest znakiem pamięci o danym miejscu, osobie, czy wydarzeniu. Tomasz Górnicki zamienia konwencje, pomniki są żartobliwe, natomiast w interwencjach streetartowych wykorzystuje powagę przypisywaną zazwyczaj pomnikom. Już ponad siedemdziesiąt lat temu Robert Musil napisał, że: „nie ma na świecie nic bardziej niewidocznego niż pomnik. Niewątpliwie buduje się je, aby były widoczne – a nawet, by zwracały uwagę. Jednocześnie jednak, przesyca je coś, co uwagę odpycha…”.[7] Tym „czymś, co odpycha” jest według Jamesa E. Younga sztywność, „właściwa wszystkim wyobrażeniom, a więc również pomnikom: tak jak podobizna zatrzymuje w ruchu swój dynamiczny w rzeczywistości referent, tak pomnik zamienia w kamień elastyczną pamięć, […] pomniki w takim stanie spoczynku wydają się odwieczną częścią pejzażu[…]” [8] W „Kulogłowych” dzięki ironii i lekkości, Górnicki podejmuje grę, a może nawet walkę z niechybnym przeznaczeniem każdego pomnika, a tak właściwie, każdego człowieka, czyli zapomnieniem. O zapomnianych miejscach i ludziach przypominają też na chwilę interwencje streetartowe. Od niewidzialności chroni je fakt, że szybko znikają z przestrzeni miast zabrane w imię prawa lub bezprawia.
Natalia Pichłacz
[1] http://101projekt.pl/index.php?id_artist=116&controller=artist&id_lang=1, dostęp: 12.04.2018, dostęp: 10.04.2018
[2] Marc Augé, Nie-Miejsca : wprowadzenie do antropologii nadnowoczesności : fragmenty Teksty Drugie : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 4 (112), 127-140 2008
[3] j.w.
[4] Wojciech Kossak, Listy do żony i przyjaciół, Za: https://www.haloursynow.pl/artykuly/historia-pojedynek-na-pistolety-strzelali-w-parku-,3425/zdjecia/18238
[5] j.w.
[6] https://www.haloursynow.pl/artykuly/historia-pojedynek-na-pistolety-strzelali-w-parku-,3425/zdjecia/18238, dostęp 12.04.2018
[7] J. E. Young Pamięć i kontrpamięć. W poszukiwaniu społecznej estetyki pomników Holokaustu., przeł. G. Dąbkowski, w: „Literatura na świecie”, nr 1-2/2004, s. 249.
[8] J. E. Young Pamięć i kontrpamięć. W poszukiwaniu społecznej estetyki pomników Holokaustu., przeł. G. Dąbkowski, w: „Literatura na świecie”, nr 1-2/2004, s. 286.